aaa4
Dołączył: 09 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:06, 13 Gru 2017 Temat postu: asd |
|
|
— Co pan... robił w moim domu?
— Próbowałem zająć się Becky i Mackiem — odparł z prostotą.
Pan Cullen starał się usiąść na łóżku.
— Nie! Nie zrobi pan tego, ty bezczelny nicponiu! — Próbował wyplątać się z prześcieradła. — Nie będziesz się włóczył z moją wnuczką. Dosyć już wyrządziłeś krzywdy mojej rodzinie!
— On mówi tak, jakby o wszystkim wiedział, prawda? — spytał Rourke przerażoną Becky, patrząc jednocześnie z doprowadzającą do szału beztroską na dziadka.
Dziadek na chwilę znieruchomiał.
— O czym mam już wiedzieć? — spytał.
— O tym, że Becky jest w ciąży — odparł Rourke.
Becky zaniemówiła.
Dziadek zrobił się cały czerwony. Wściekły zmarszczył brwi i spojrzał na Kilpatricka.
— Ty łajdaku! Gdybym tylko miał przy sobie moją laskę, wygrzmociłbym cię po grzbiecie!
— Będzie musiał pan zacząć najpierw jeść i odzyskać siły — rzekł obojętnie młodszy mężczyzna. — I oczywiście wrócić do domu.
— Wrócę do domu — mruknął dziadek. Spojrzał na zaczerwienioną twarz wnuczki. — Jak mogłaś? — zapytał. — Twoja babcia przewróci się w grobie!
Becky spuściła głowę. Czuła wstyd i zażenowanie. Teraz wszyscy będą wiedzieć, co zrobili. Była chodzącym tego dowodem.
— Uspokój się — powiedział Rourke krótko, patrząc na nią z zachmurzoną miną. — Dziecka nie można się wstydzić. A pan również mógłby już przestać, dziadku — zwrócił się do starego Cullena. — Becky i ja chcemy tego dziecka. Jest na to jeszcze za wcześnie, to prawda, ale żadne z nas nie chce się go pozbyć.
— Mam nadzieję, że nie! — Dziadek wiercił się na łóżku i krzywił. Miał zaniepokojone, bladoniebieskie oczy. — Ona za pana nie wyjdzie, prawda? — spytał, zmuszając się do uśmiechu. — Pan wykorzystał ją, żeby złapać Claya. Ona o tym wie.
— Zacząłem się z nią spotykać częściowo dlatego, aby dowiedzieć się czegoś więcej o Clayu — powiedział cicho Rourke. Nienawidził tego wyznania.
— Tak myślałem.
Becky nie patrzyła na niego. Ona już o tym wiedziała, ale bolało ją to, że Rourke otwarcie się do tego przyznał.
Rourke ujrzał zraniony wyraz jej pobladłej, pokrytej delikatnymi piegami twarzy i zrobiło mu się bardzo przykro, że mógł nawet pomyśleć o niej w ten sposób. Po kilku tygodniach wspólnych spotkań jego uczucia do niej zmieniły się drastycznie i teraz żałował, że wszystko rozpoczęło się w ten sposób. Było jednak lepiej powiedzieć prawdę. Łatwiej mu uwierzy, gdy wyjawi jej prawdziwą przyczynę, dla której chce się z nią ożenić. Teraz jednak nie uwierzy mu. Musi minąć trochę czasu. Musi znowu zdobyć jej zaufanie i przekonać do swoich uczuć, zanim wszystko jej wyzna. Teraz Cullenowie mieli ważniejsze rzeczy na głowie — zdrowie dziadka i sprawę Claya.
Dziadek stanowił coraz mniejszy problem lub, zależnie od punktu widzenia, zaczynał być coraz poważniejszym problemem.
— Muszę stąd wyjść — wściekał się starzec, próbując stanąć przy łóżku. Krzywił się z bólu. Prawie się zagłodził, chcąc umrzeć. Był bardzo słaby. — Będę potępiony..., jeśli pozwolę, aby uszło ci to płazem.
— Co takiego? — spytał uprzejmie Rourke, podtrzymując starego człowieka. Próbował nie uśmiechać się wobec pokazu siły jego ducha.
— Skompromitowałeś moją wnuczkę! — prawie krzyknął.
— Ja jej nie skompromitowałem, ja...
— Nie waż się tego mówić! — wtrąciła się Becky zdyszana, widząc frywolny błysk w oczach Rourke'a.
Kilpatrick wzruszył ramionami.
— Dobrze. Chciałem tylko powiedzieć, że mi się narzucałaś.
— Nieprawda!
— Zniszczyłaś moją reputację — rzekł Rourke z zaciętą twarzą. Wyglądał komicznie i Mack zaczął chichotać. — Wystawiłaś mnie na pośmiewisko. Każdy pomyśli sobie, że jestem bardzo łatwy. Kobiety [link widoczny dla zalogowanych]
c będą wypisywać mój numer telefonu w publicznych toaletach, będą mnie atakować
w pracy. I to wszystko twoja wina. Wiedziałaś, że mam bardzo słabą wolę!
Dziadek nie wiedział, jak na to wszystko zareagować. W czasach jego młodości
Post został pochwalony 0 razy
|
|