aaa4 |
Wysłany: Śro 18:56, 13 Gru 2017 Temat postu: wista |
|
y co na to? — spytał Rourke Macka, wzdychając teatralnie. — Mój Boże, takie biedne dziecko.
Mack roześmiał się. Bardzo lubił Rourke'a i uważał, że Becky nie ma szans, aby mu się oprzeć. Musiała wyjść za niego.
Kłócili się nadal. Rourke nie zwracał na to uwagi, dopóki nie zaczęli rozmawiać o Clayu i jego procesie. Mack poszedł na korytarz, aby kupić z automatów coś do picia i jedzenia. Miał kieszenie wypchane drobnymi pieniędzmi, które dostał od Rourke'a.
— Kto to jest ten Davis, który będzie go bronił? — dopytywał się dziadek.
— Czarny adwokat... — zaczęła Becky.
— Czarny?! — wybuchnął dziadek.
— Czarny — odparł Rourke tonem, który nie pozwolił dziadkowi nic więcej powiedzieć. — To nie jest obelżywe słowo. J. Lincoln Davis jest jednym z najwspanialszych adwokatów w całym kraju. Zarabia około pięćset tysięcy dolarów rocznie i jest tutaj najlepszy. Zgodził się pracować bez honorarium, więc możecie przynajmniej na czas trwania procesu odłożyć na bok swoje uprzedzenia rasowe.
Dziadek przymrużył swe jasnoniebieskie oczy.
— Możemy zgadzać się lub nie w sprawie uprzedzeń rasowych, ale nie wyobrażam sobie, aby którykolwiek z nas ustąpił choć na cal, jeśli chodzi o nasze punkty widzenia. Skoro pan mówi, że ten Davis jest dobrym adwokatem, tylko to się liczy. Nie chcę, aby Clay poszedł do więzienia.
— Będzie musiał swoje odcierpieć — odparł łagodnie Rourke. — Mam nadzieję, że pan to rozumie. Clay złamał prawo. Nie ma sposobu, aby uniknął kary, za to że był zamieszany w handel narkotykami, i nie ma wcale znaczenia, kto będzie go bronił. Najgroźniejszym oskarżeniem jest
oskarżenie o usiłowanie morderstwa. Istnieją poważne dowody na to, żeby go z tym łączyć.
— Nie dbam o dowody — wtrąciła Becky. — Znam Claya. On nie mógł |
|